Kuchnia Warszawy i Mazowsza, podobnie jak wielu innych regionów kraju, jest kuchnią niejednolitą, w której pojawiają się tradycje kulinarne ludności napływowej. Na tle tego swoistego miksu kulturalno-kulinarnego pojawiają się jednak takie potrawy, które nieodłącznie kojarzą się właśnie z Mazowszem. Odwiedzając stolicę spróbujmy koniecznie tych regionalnych przysmaków o niepowtarzalnym smaku, zwłaszcza, że obecnie nastąpił zwrot ku tradycyjnym, regionalnym daniom a restauratorzy chętnie umieszczają je w kartach.
Co jadało się w dawnej Warszawie i okolicy? Poniżej krótki przewodnik!
Tradycyjne mazowieckie dania obiadowe
Śledząc kulinarną tradycję regionu możemy natknąć się na dania zaskakujące, które dziś już rzadko goszczą na naszych stołach. Jednym z wyjątkowych dań które przygotowywano niegdyś na Mazowszu są… ślimaki a dokładnie Ślimak winny z Radziwiłłowa, który wpisany został na listę produktów regionalnych. Choć wydawać by się mogło, że ślimaki są domeną Francuzów, tradycja hodowania i spożywania ślimaków w naszym kraju ma bardzo głębokie korzenie. Ślimaki zaczęto jadać bowiem już w XVI wieku. Ślimaka radziwiłłowskiego przygotowuje się pod postacią gęstej zupy lub gulaszu na bazie bulionu, warzyw i śmietany. Danie spożywane było nie tylko przez wyższe warstwy społeczeństwa – ślimaki nie były traktowanie jako danie wykwintne ze względu na ich powszechność, jadali je również ludzie biedniejsi.
Mazowsze jest regionem, w którym niegdyś na wielką skalę uprawiało się ziemniaki – dlatego też dieta mazowszan zawsze bogata była w potrawy z kartofli. Sztandarowym tego przykładem są bendzwały szlacheckie czyli ziemniaczane kluski nadziewane kapustą, mięsem i grzybami. Było to danie odświętne, wykorzystujące najlepsze mięso i szlachetne grzyby, podawane ze skwarkami i cebulką. Dziś również możemy kosztować tego wyjątkowego dania w regionalnych restauracjach stolicy.
Warto skosztować również golonki faszerowanej grzybami leśnymi z Rudki. Przygotowywało się ją z własnej świnki z wykorzystaniem kurek. Lasy w okolicach Rudki są rozległe i bardzo bogate w grzyby i owoce dlatego bardzo często wykorzystywało się je do sosów, farszów i dań głównych. Golonkę pieczono w piecu chlebowym często obracając i podlewając piwem. Gdy była już podpieczona wyjmowano kość i faszerowano mięsem mielonym z grzybami, jajkiem i cebulką.
Słodkości Mazowsza
Na Mazowszu prawdopodobnie w XIX wieku narodziła się tradycja przygotowywania Pańskiej skórki – przysmaku dla dzieci złożonego z cukru, gumy arabskiej, ubitych białek i aromatu. Pańska skórka po raz pierwszy opisana była w 1908 roku w Słowniku Języka Polskiego, gdzie charakteryzowano ją jaki lekarstwo na kaszel dla dzieci, z czasem jednak stała się po prostu łakociem, który dzieci chętnie jadły przy okazji targów, bazarów i uroczystości kościelnych. Do dziś przetrwała tradycja sprzedawania pańskiej skórki podczas Zaduszek i obchodów Wszystkich Świętych przy cmentarzach.
Tradycyjnym wypiekiem Mazowsza są również jagodzianki. Dawniej obowiązkowo przygotowano jagodzianki z okazji odpustu, który dawniej był wielkim świętem parafian. Zapraszano rodziny spoza parafii do wspólnego świętowania a na pożegnanie obdarowywano gości słodkimi jagodziankami. Kolejnym przysmakiem są amoniaczki – niewielkie ciasteczka wypiekane na granicy województwa mazowieckiego i Podlaskiego od wielu pokoleń. Amoniaczki piekło się głównie z okazji świąt, rodzinnych spotkań i przy niedzieli.
Ciekawe i desery nie tylko rodem z Mazowsza, idealne na rodzinne spotkania, znajdziecie na portalu Delektujemy.pl. Zapraszamy!
Choć tradycyjne amoniaczki wypiekane były w piecach chlebowych z wykorzystaniem węglanu amonu i dziś możemy przygotowywać je w domu!
Składniki:
- ok 300 g mąki pszennej
- 70 g cukru
- 50 g miękkiego masła
- 1 jajko
- szczypta soli
- opakowanie cukru waniliowego
- 60 ml letniego mleka
- 0,5 łyżeczki amoniaku
- puszka masy krówkowej
Masło ucieramy z cukrem i cukrem waniliowym. Amoniak dodajemy do letniego mleka. Do masła utartego z cukrem dodajemy mleko z amoniakiem oraz jajko, dokładnie mieszamy. Gdy ciasto będzie gładkie, przekładamy na całą noc do lodówki. Wałkujemy na cienki placek i wykrawamy małe ciasteczka. Pieczemy około 7 minut w temperaturze 170°C. Smarujemy masą krówkową i zlepiamy ze sobą po dwa ciasteczka.